top of page

JOGA&brunch&CERAMIKA - niedziela jakiej jeszcze nie przeżyłaś!



Zanim jednak rozpoczniesz czytać ten wpis, kliknij PLAY, aby w 200% zanurzyć się w tę wyjątkową i magiczną, brunchową historię, którą tym razem stworzyłam razem z Magdą Bardzo Boskie i Natalią Izbicka Ceramika.



WIOSNO, tak długo na Ciebie wszyscy czekaliśmy. Każdy promień słońca to impuls do pobudzenia w swoim ciele, zastygłych przez zimę, pokładów siły i kreatywności. Do ruszenia z miejsca, by z pełną mocą rozbudzić swoje ciało do działania.



Z pomysłem na wydarzenie napisała do mnie Magda jeszcze jesienią poprzedniego roku. Koncept od razu pobudził we mnie pokłady kreatywności i poczucia, że to dobry kierunek. Spotkałyśmy się, powstał zarys wydarzenia, pomysły na miejsce też, ale przyszedł czas bożonarodzeniowego szaleństwa i jakoś temat ucichł. Do tematu wróciłyśmy w lutym. Znalazłyśmy miejsce i zaczęłyśmy działać. Dobra energia zaczęła płynąć, od razu.


Wiosna była naszą inspiracją. Łącząc siły z Magdą z Bardzo Boskie i Natalia Izbicka Ceramika, chciałyśmy dać powód do pobudzenia kreatywności i siły w każdej z uczestniczek. To spotkanie było ucztą dla ciała, ducha i wyobraźni. To był impuls do zadbania o siebie, chwilę oddechu i zatracenia się w procesie twórczym. Czysta przyjemność otulona promieniami wiosennego słońca.


Projekt #sytobrunch już dobrze znasz, ale pewnie zadajesz sobie pytanie kim są MAGDALENA Grela - Bardzoboskie i Natalia Izbicka Ceramika ?


Magda z zawodu prawniczka, ale z serca i pasji nauczycielka jogi.  Ukończyła kurs RYT 200, dający uprawnienia nauczycielskie na całym świecie. Poprzez jogę odkryła wolność w eksplorowaniu ciała i emocji, które są w nim zapisane. Fascynuje się medytacjami oraz prowadzonymi relaksacjami przy dźwiękach instrumentów.


A Natalia ?

To młoda i kreatywna dusza, która łączy pasję do kawy i ceramiki. Ambitna i wrażliwa. Wytrwała i konsekwentna. Zamieniła piwnice rodziców w pracownię, w której tworzy ceramiczne cuda, od kubków, pod miski, czarki czy miseczki. Pełna luzu oraz nonszalancji w tworzeniu.



Idealnym miejscem na takie wydarzenia był INKUbator Sektorów Kreatywnych. Dwie białe, świetliste wręcz sale, były idealnym tłem do namalowania naszego wydarzenia. Prostota miejsca i ilość historii wyryta w rysach na podłodze, to znak wielu świetnych wspomnień. A my dołożyłyśmy kolejne.


Niedzielne wydarzenie zaczęłyśmy od praktyki jogi. Magda poprowadziła ponad godzinną praktykę, która miała na celu pełne rozluźnienie po tygodniu pełnym napięć i pobudzeniu wewnętrznej kreatywności do dalszej części spotkania. Zadbała o każdy detal tej praktyki. Po opowieściach dziewczyn, które brały udział w zajęciach, aż zazdrościłam tego porannego rozpieszczenia dla ciała.

Po chwili oddechu przeszłyśmy się do drugiej sali. Jadalnianej. Czas na brunch, na ucztę dla podniebienia i poznanie siebie nawzajem trochę lepiej. Na wymianę doświadczeń po praktyce jogi. chwila relaksu przed kolejnym punktem naszego programu.



Za wielkimi, starymi, drewnianymi drzwiami stał długi nakryty białym obrusem stół. W anturażu białych ścian i drewnianych okiennic, trudno było nakryć go czymś innym, kolorowym. To musiało zostać takie czyste i proste. Dla kontrastu i wyrazu naszych trzech osobowości wybrałam trzy kolory serwet, a do pary drukowane w tym samym kolorze menu. Powodem wyboru konkretnych kolorów, czyli granat, błękitny i jasny róż, były kolory występujące na kubkach, które stanęły na stole, a wykonała je Natalia. Na górze menu każda z uczestniczek otrzymała kartę z afirmacją od Magdy, która mogła posłużyć jako wskazówka do codziennego życia.

Podczas tego wydarzenia postanowiłam stworzyć coś samodzielnie. Od początku KREATYWNOŚĆ była motyw przewodnim tego spotkania, więc zamiast klasycznych wazonów stworzyłam druciane podstawki na różowe gerbery. Trochę obawiałam się tego efektu, ale nie było czego. Wyszło bajecznie i w punkt. Lekkie, delikatne i hipnotyzująco piękne, jak wiosna. Takie właśnie były te małe, kwiatowe instalacje.



Podczas brunchu królowały lekkie, bardzo wiosenne potrawy. Początek sezonu warzywnego oznaczał tylko jedno - szparagi. Nie mogło ich zabraknąć na tym stole. Podane na ricotcie z kaparami i płatkami migdałowymi to chyba jedna z moich ulubionych form podania szparagów. Do tego tarta z botwinką, fetą, selerem naciowym, pomidorki koktajlowe z kardamonem i limonką, a na deser tarta owsiana z kremem na białej czekoladzie, mascaprone i matchy. Wiosenny obłęd.

Ta brunchowa godzina upłynęła na gwarze rozmów, mocy uśmiechów i wymianie świetnej energii. Tęskniłam za tym, bardzo. Ostatni brunch odbył się w listopadzie zeszłego roku.


Mimo wielu godzin przygotowań, załatwiania wielu spraw, których zwyczajnie nie widać, efekt zawsze jest tego wart. Cudownie jest patrzeć, kiedy przy brudnych od jedzenia talerzach, każdy z uczestników kipi radością i spełnieniem, bo jest przy tym stole i robi coś dla siebie. Na chwile zwalnia i zatraca się w tej chwili, miejscu, ludziach. Piękny widok.



Po brunchu przyszedł czas na ceramikę, a dokładnie malowanie wcześniej wypalonych przez Natalię talerzyków.



Zmieniłyśmy stół, a dziewczyny oddały się w ręce Natalii, która na początku opowiedziała o ceramice, zdradziła kilka sekretów ceramicznych i przystąpiłyśmy do malowania.


Początkowo miałam nie brać udziału w malowaniu, ale namówiła przez Natalię zatraciłam się w tym procesie. Wystarczyła chwila, aby malowanie porwało mnie bez reszty. Czasem jednak obserwowałam jak pozostałe dziewczyny, pochłonięte były tworzeniem czy wybieraniem kolorów. Zaglądałam czasem przez ramię i podziwiałam. Pieczołowitość, wyobraźnie i pomysł, tego im nie brakowało. Pod okiem Natalii stworzyły cuda.

Piękny to był czas. Idealny wręcz na początek tej zmiennej wiosny. Cudownie było się zainspirować i pobudzić swoją kreatywność. Spoglądanie na uśmiechnięte twarze uczestniczek to była czysta przyjemność. Czy to był przepis na idealną niedziele? Nie wiem, może. Mimo iż większość czasu spędziłam na przygotowaniach i dbaniu o dobre samopoczucie każdej z dziewczyn, czułam, że mają tak dobry, niedzielny czas. Czuję się spełniona.



Takie wydarzenia jak to pokazują, że w razem naprawdę można więcej. Wspólnie z Magdą i Natalią stowrzyłysmv wydarzenie, które wiem, że zapadnie na długo w sercach każdej z uczestniczek. Jak nie w sercach to na pewno na talerzykach, które namalowały :)



I to by było na tyle.


Kolejna brunchowa historia została zapisana na kartach mojej pamięci. Po raz kolejny moje serce zostało napełnione energią, która pobudza do działania, szczególnie tego kreatywnego!


Magda, Natalia - dziękuję za inicjatywę, zaangażowanie i iście kreatywne podejście do sprawy. Za Waszą elastyczność, zaufanie i chęć robienia. Jesteście świetne w tym, co robicie i zarażacie swoją energią do tworzenia. Dziękuję za wzajemne motywowanie się do działania, współpracę i dobrą zabawę, szczególnie przy kręceniu rolek :)

Dominiko - czy ja naprawdę musze coś dodawać? Jesteś nieocenioną rakietą, kobietą, która strzela foty i filmy szybciej niż rewolwerowiec, a przy tym na każdy zdjęciu każdy wygląda rewelacyjnie. Dziękuję Ci za ogromne zaangażowanie w ten projekt, za zdjęcia, która czarują i materiały wideo, które na kolejnym rozdaniu Oscarów zgarniają wszelkie możliwe nagrody!


INKU - dziękuję za gościnę w Waszych kreatywnych progach. Za udostępnienie pięknej przestrzeni do namalowania tego wydarzenia.




JOGA&brunhc&CERAMIKA w INKU nie powstałby, gdyby nie współpraca z wieloma lokalnymi (i nie tylko!) firmami:


U.Studio - sprzęt cateringowy

Mamy To ! - obrusy i serwety

to.kawa - zapas lokalnej, najlepszej kawy

Ayursofia - ziołowe napary









Więcej o projekcie #sytobrunch oraz kolejnych datach spotkań, odsyłam na Instagramowe konto. Dodaj do obserwowanych i bądź na bieżąco!


Jeżeli nie masz konta na Instagramie, zawsze możesz wysłać zapytanie na maila sytobrunch@gmail.com



Do zobaczenia !

Magdalena












bottom of page