top of page

Motocyklowy #sytobrunch w warsztacie Red Hot Chili Customs 🏍





Zanim rozpoczniesz czytać ten wpis, kliknij PLAY, aby w 200% zanurzyć się w tę wyjątkową urodzinową historie.


Zapraszam za drzwi warsztatu motocyklowego firmy Red Hod Chili Customs !


Kwiecień to miesiąc kontrastów. Z jednej strony odbył się kobiecy FEMIbrunch [ relacja klik ] pełen kobiet, rozmów, ciepłych barw, kwiatów, delikatnych materiałów, a tydzień później odbył się bardzo surowy, męski, ciemny, pełen motocykli brunch w warsztacie Red Hot Chili Customs.


Niesamowicie dwa różne spotkania, inna energia, dynamika. Dwa wydarzenia, których nie da się porównać. I za to tak bardzo uwielbiam projekt #sytobrunch. Za różnorodność, ciekawość i niepowtarzalność każdego wydarzenia. To tylko udowadnia, że Szczecin zasilany jest wspaniałymi miejscami, ludźmi i przede wszystkim historiami.


Dlatego zapraszam Cię dzisiaj do przeczytania relacji z niedzielnego brunchu w warsztacie motocyklowym.


Zaczynamy !

Znajdujemy się w Tanowie, 25 min drogi samochodem od Centrum Szczecina. Wjeżdżamy przez bramę na posesję i już po chwili widzimy otwarte na oścież drzwi do warsztatu motocyklowego firmy Red Hot Chili Customs.


Od pierwszych chwil można poczuć retro klimat panujący na miejscu. Tuż przed budynkiem stoi kilka perełek motoryzacji min. piękne stare białe volvo, retro van czy oldschoolowych Ford typu Pick up.


Red Hot Chili Customs to rodzinna firma, którą tworzy Marta i Redu od 2007r, jednak jako Red Hot Chili Customs znani są od 2012r.

Połączyła ich pasja do motocykli i miłość do retro/vintage klimatu. Kochają wszystkie motocykle od Los Angeles przez Europę po Tokio i w każdym z nich widzą ogromny potencjał. Wielokrotnie zmieniali brzydkie kaczątko w prawdziwą piękność. Każdy projekt to dla nich wyzwanie i ogromna satysfakcja.

Warsztat jest dla nich miejscem gdzie nie tylko budują motocykle i pracują, ale stanowi nieodzowna część ich własnego życia. To właśnie tu rodzą się ciekawe pomysły, i projekty. Jest to miejsce gdzie możesz się spotkać rozmawiać, podziwiać stare motocykle czy wspominać stare dobre motocyklowe dzieje. Także jak będziesz gdzieś w okolicy Szczecina zajedź do nich na kawę! Drzwi do Red Hot Chili Customs są zawsze otwarte !



Wraz z ideą, która przyświecała firmie od samego początku, starają się budować motocykle, które dają jak najwięcej pozytywnych wrażeń z jazdy. Dbają o to, aby granica między człowiekiem a maszyną nieustannie się zacierała i stawała się niezauważalna. Poprzez ich projekty oddają hołd klasycznemu motocyklowi, który jest źródłem ich inspiracji.

Dodatkowo, przy warsztacie znajduje się się sklep z akcesoriami oraz odlschoolową odzieżą pasującą do motocykli w stylu cafe racer, scrambler, bobber, tracker itp.

Inspiracją dla kolorów panujących podczas tej edycji #sytobrunch była firma Red Hot Chili Customs. Czarny i pomarańczowy to kolory przewodnie marki. Dopełnieniem palety był kolor ecru. Wszystko po to, aby przełamać surowy oraz ciemny klimat, jasną, cieplejszą barwą.



Po przejściu przez wrota do tej męskiej jaskini, na wstępie widać długi stół, na którym znalazły się ecru obrusy, czarne serwety oraz białe proste naczynia. Elegancji dodały różnorodne kieliszki od Propsy Home. Na tle vintage motocykli stół prezentował się obłędnie. Dzięki prostym kształtom, jasnym kolorom i ograniczonej ilości faktur, motocykle wciąż grały tutaj pierwsze skrzypce, mimo iż częściowo zostały zasłonięte. Jestem zachwycona efektem końcowym !



Dopełnieniem stołu były pomarańczowe kwiaty. W wazonach od Manimali znalazły się intensywnie pomarańczowe gerbery i blado pomarańczowe goździki. Wypełnieniem były delikatne zielone gałązki. Całość, w połączeniu z drewnianymi krzesłami od u.studio, wyszła bardzo ciepło i zachęcająco. Nic tylko usiąść do stołu :)



Kiedy stół został nakryty, czas serwować jedzenie. Początek wiosny oznacza początek pierwszych sezonowych warzyw i owoców, a tych, w ryneczkowych koszykach, jest już coraz więcej. Obowiązkowo na stole pojawiły się szparagi w dwóch wersjach: tarty z sosem migdałowym, porem na cieście francuskim oraz pieczone szparagi na ubitej ricotcie z kaparami, płatkami migdałów oraz koperkiem. Dodatkowo pojawiła się sałatka z pieczonym burakiem, serem pleśniowym oraz zapiekanym rabarbarem. Mimo wszystko, hitem okazała się pasta z wędzonego tofu z gruszką.




Jednak żadna uczta nie byłaby pełna bez deseru. Tym razem na stole pojawiło się wegańskie ciasto raw z hibiskusa, kremem z orzechów nerkowca, świeżymi owcami i kwiatami. Do tego dwie blachy owsianej tarty z limonkowym kremem matcha na białej czekoladzie. Ciasta zniknęły w minutę. Nie było zbytnio czasu, aby nacieszyć się ich widokiem.


Nie wiem, co zniknęło szybciej, ciasto z talerzy czy panowie od stołu ? :P


Jest to już druga edycja, kiedy to panowie zajęli większość miejsc przy stole, ale za to pierwsza, do którego tak ciężko było ich potem ściągnąć, ponieważ rozmów o motocyklach i przy mootcyklach nie było końca. Każda maszyna została dokładnie obejrzana, sprawdzona i przegadana. Poza motocyklami, każdy z gości mógł zajrzeć do warsztatu Krzyśka i zobaczyć, w jakich warunkach powstają motocykle na zamówienie, podpytać się o interesujące go niuanse czy po prostu wymienić się doświadczeniami.


Dodatkową przestrzenią przy warsztacie jest sklep z akcesoriami oraz ubraniami motocyklowymi w stylu vintage, który prowadzi Marta. Wszystkie te przestrzenie były dostępne i otwarte dla każdego.





Nawet nie wiem, kiedy te czas przeminął, ale cieszy mnie to, bo to dobry znak, że ta niedziela była wypełniona ludźmi oraz rozmowami, nie tylko o motocyklach.


To spotkanie pokazało mi, jak bardzo ważna jest w życiu pasja. Taka która nadaje Ci tempa i rumieńców w życiu. Dzięki której możesz stworzyć świat pełen pięknych momentów oraz wspaniałych ludzi. Swietnie patrzyło się na Martę oraz Reda, którzy z zapałem i błyskiem w oczach opowiadali o swojej pracy, o miejscu, które stworzyli i przedsięwzięciach, które realizują. Jeszcze piękniejszych widokiem byli brunchowi goście, którzy słuchali ich z zapartym tchem.


To była bardzo inspirującą niedziela. Cieszę się, że mogłam z każdym porozmawiać, że był czas na wysłuchanie Waszych historii i zobaczenie innej, ciekawej perspektywy, w której to motocykle grają pierwsze skrzypce.





I to by było na tyle.


Kolejna brunchowa historia została zapisana na kartach mojej pamięci.


Marta, Krzysiek - ogromnie dziękuję za tak ciepłą oraz serdeczną gościnę w Waszym warsztacie. Przestrzeń, którą tworzycie daje poczucie wspólnoty i rodzinnej atmosfery. Macie w sobie niesamowitą energią, która zaraża i nastraja do dalszych działań. Dziękuję, że otworzyliście na oścież drzwi do Waszego świata, że daliście poznać gościom świat motocykli od zupełnie innej, ciekawej strony. Świetne jest to, co robicie. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!


Diana - dziękuję za przepiękne uwiecznienie minionej niedzieli. Za świetne oddanie panującego klimatu, w warsztacie. Za otwartość i ciekawość, która została zatrzymana na zdjęciach.



#sytobrunch w warsztacie Red Hot Chili Customs nie powstałby, gdyby nie współpraca z wieloma lokalnymi (i nie tylko!)firmami:


PropsyHome - kryształowe kieliszki

Manimali - wazony

U.Studio - sprzęt cateringowy

APP Wypożyczalnia - obrusy i serwety

PixieDixieStudio - oprawa graficzna, menu i etykiety

to.kawa - zapas lokalnej, najlepszej kawy

Ayursofia - ziołowe napary

Mama Beata - ciasta


Link do strony Red Hot Chili Customs http://rhcc.pl Link do sklepu z akcesoriami i ubraniami motocyklowymi https://www.shop.rhcc.pl






Więcej o projekcie #sytobrunch oraz kolejnych datach spotkań, odsyłam na Instagramowe konto.

Dodaj do obserwowanych i bądź na bieżąco!

Jeżeli nie masz konta na Instagramie, zawsze możesz wysłać zapytanie na maila sytobrunch@gmail.com



Ściskam

Magdalena





bottom of page