top of page

IV FEMIbrunch - edycja specjalna - ukryte piękno na patio Kurkowa Apartments



Koniec maja, pierwszy upalny dzień tego roku, zieleń na drzewach już na dobre rozkwitła, a ja w raz z Zosią oraz Anią, zapraszamy na relację z IV specjalnej edycji FEMIbrunch w Kurkowa Apartments !


Zanim zanurz się w relację z tej wyjątkowej edycji, usiądź wygodnie, włącz muzykę i przeżyj z nami tej wyjątkowy dzień.


KEEP THE FIRE BURNING 🔥



Większość czasu podczas każdego brunchu poświęcam na rozmowę. Staram się, aby w trakcie spotkanie porozmawiać z każdą osobą. Dowiedzieć się o niej czegoś więcej niż widać w internecie. Jestem ciekawa ich pragnień, marzeń, historii czy anegdot. Z wyrozumiałością i cierpliwością wsłuchuje się w najdrobniejsze szczegóły i chłonę. Chcę, aby każdy gość czuł się zauważony, wysłuchany i zaopiekowany.


Pamiętam dokładnie na jakich brunchach byliście i ile razy. Spisuje w swojej głowie Wasze życiowe losy tak, aby przy kolejnej możliwej okazji kontynuować tę przerwaną rozmowę.



Dlatego ogromnie się cieszę, kiedy wracacie i ponownie zasiadacie do brunchowego stołu. Jeszcze większą nagrodą jest fakt, że wracacie na FEMI i zabieracie kolejne wspaniałe kobiety, które prężnie rozwijają się w sferze zawodowej. Naszym celem, od początku, było łączenie oraz dawanie przestrzeni, aby poczuć, że w tym biznesowym świecie nie jesteście same, że macie grupę, na której możecie polegać, że możecie zasięgnąć porady bardziej doświadczonej koleżanki lub zwyczajnie zaprezentować swój biznes szerszemu gronu.


Za nami IV specjalna edycja FEMIbrunch w przepięknym miejscu jakim jest patio Kurkowa Apartments !



Cofnijmy się do początku...


Z pomysłem wspólnego wydarzenia, z początkiem roku wyszła do nas Dorota i Tomasz - właściciele przepięknej kamienicy z apartementami na Starym Mieście w Szczecinie. Zjedliśmy wspólne przepyszne śniadanie i przy kawie opowiedzieli nam swoją historię oraz drogę, jaką przeszli, aby stworzyć tak wyjątkowej miejsce, do którego zostałyśmy zaproszone. Z miejsca przepadłam. Serce zabiło mocniej, decyzja podjęta: ROBIMY TO!



Dla stworzenia tak unikalnego miejsca, inspiracją Doroty i Tomka były ich podróże, a szczególnie jedna, na południe Francji gdzie w małym hoteliku załoga stworzyła miejsce, które na długo zapadło im w pamięci. Ta jedna wizyta była impulsem do stworzenia przestrzeni otwartej na ludzi.




Znajdujemy się na Starym Mieście w Szczecinie przy ul. Kurkowa 2a. Tuż obok wyjątkowego budynku Liceum Plastycznego z szeroko otwartymi drzwiami stoi olśniewająca kamienica. Wystarczy zrobić kilku kroków i za przeszklonymi drzwiami znaleźć się w zielonej oazie na patio budynku. Z dwóch stron otoczeni jesteśmy murami budynku Liceum Plastycznego, a tle widać rzeźbione elementy fasady Zamku Książąt Pomorskich. Uzupełnienim tej przestrzeni jej bujna zieleń, która sprawia, że człowiek, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znajduje się w zupełnie innym świecie.


Na tle przepięknej ceglanej ściany ustawiłyśmy 11 metrowy stół, przy którym spędziłyśmy kolejną edycję FEMIbrunch.



Przy tej edycji wiosna była naszą największą inspiracją. Kolory kwitnących magnolii, kwiatów drzew owocowych i masa bujnie zielonej roślinności, aż prosiła się, aby przenieść te inspiracje na brunchowy stół.



Kolorami przewodnimi był dwa odcienie różu. Jeden pastelowy, jasny, drugi bardziej łososiowy, wpadający w cieplejsze tony. Dla kontrastu dobrany został fiolet prosto z majowego bzu. Ta paleta symbolizuje radość, optymizm oraz kreatywność. To inspiracja prosto z wiosennych gałęzi kwitnących drzew czy obraz nieba podczas zachodu słońcu, która oznacza, że następny dzień będzie piękny, słoneczny i bardzo ciepły. To zwiastun dobrych nowin.



Stoły zostały okryte różowym obrusem oraz różowymi serwetami. Dodatkiem był ecru menu. W pełnym majowym słońcu lśniła zastawa od Propsy Home. Białe, delikatne talerze oraz filiżanki z kwiatowymi elementami, pięknie prezentowały się na stole. Dopełnieniem były proste, minimalistyczne kieliszki.




Pomiędzy talerzami i filiżankami nie mogło zabraknąć kwiatów. W szklanych, prostych wazonach od Manimali stanęły przepiękne ecru róże, do tego dołożone zostały przepiękne różowo kremowe eustomy, a dopełnieniem tej kompozycji były jasne tawułki. W promieniach słonecznych wyglądały bajecznie. Dodatkowo, na dwóch krańcach stołu, w dużych wazonach znalazł się fioletowy oraz biały bez.

Stół nakryty, naczynia lśnią, kwiaty pięknie dopełniają całości, ale brakuję jednej, najważniejszej rzeczy - jedzenia! Chwilę przed przyjściem gości na stole lądują wiosenni królowie ryneczkowych koszyków. Tym razem nie mogło zabraknąć szparagów, którymi trzeba się nasycić, póki sezon. Do tego, w menu znalazł się rabarbar, młoda rzodkiewka, kapusta, zielony groszek czy masa świeżych ziół.

Gotowaniem dzieliłyśmy się razem z Anią z Meraki, która tym razem przygotowała dwie wytrawne tarty: karmelizowana gruszka z gorgonzolą oraz szparagi na migdałowym sosie z porem. Dodatkowo uzupełniła słodkie pozycje o czekoladowy suflet i pistacjowy sernik.

Moimi propozycjami do wiosennego menu był brunchowi hit czyli szparagi na ricotcie z kaparami, a do tego moje nowe odkrycie, czyli pasta z zielonego groszku z tahini i a'atarem i toppingiem z marynowanej rzodkiewki oraz szczypiorkiem. Do tego sałatka z surowych szparagów z pistacjami i sosem na bazie limonki, mięty, chili i kuminu. Czysta przyjemność!



Nie mogło zabraknąć maminej bez z pieczonym rabarbarem, truskawkami, ozdobioną polnymi kwiatami i bzem.

Stół gotowy, kwiaty zrobione, jedzenia gotowe, my przebrane, obsługa wie, co robić, a nam zostało dopięcie ostatniego szczegółu, a dokładnie niespodzianki, jaką przyszykowałyśmy dla naszych gości.


Podczas tej edycji, nasze progi zasiliła Anna Turniak, która własnoręcznie tworzy ozdobne kapelusze oraz fascynatory. Na niedzielny FEMIbrunch przywiozła ze sobą ponad 30 projektów, które każda z uczestniczek, mogła założyć na czas trwania brunchu. Każdy inny, wyjątkowy, oryginalny.


Każda z kobiet mogła wybrać idealnie pasujący do niej kapelusz i na kilka godzin poczuć się niczym arystokracja na dworze królewskim. Cudownie było widzieć, kiedy gościnie podchodziły, przymierzały i finalnie usiadły przy stole w strojnym kapeluszu. W ten upalny dzień, większość kapeluszy okazała się zbawieniem.



Po pierwszych przywitaniach, ciepłych uściskach i zapoznaniu - CZAS ZACZĄĆ FEMIbrunch!



Z każdą kolejną edycją wierzę, że ten projekt jest tak bardzo potrzebny lokalnej kobiecej społeczności biznesowej. Tak niewiele jest wydarzeń, podczas których w przyjaznej i luźnej atmosferze można nawiązać nowe znajomości prywatne i/lub biznesowe. Przestrzeń, w której każda kobieta może być sobą, w której otrzyma wsparcie oraz motywacje do realizowania własnych planów.


Cieszę się ogromnie, że przy każdej edycji, 80% gości to nowe kobiety, które chcą pokazać światu swój biznes, chcą się rozwijać i wspomagać inne kobiety. To cudowne widzieć, że Szczecin zasila tak liczne grono aktywnie działających kobiet w różnorodnych branżach.

Podczas każdego FEMIbrunchu poświęcamy część spotkania na to, aby każda z kobiet, na forum, opowiedziała o swoim biznesie, o tym, co robi i jak ewentualnie może pomóc. To pomaga, aby poznać siebie trochę lepiej.


To była idealna niedziela, w której nie zmieniłabym niczego. Pogoda, ludzie, atmosfera, miejsce - wszystko świetnie ze sobą współgrało. Trudno opisać jest słowami to jaka atmosfera panuje podczas tych spotkań. To naprawdę trzeba przeżyć na własnej skórze. Fakt, że dziewczyny już po krótkiej chwili zdejmowały buty, wskazywał na to, jak dobrze czuły się w swoim towarzystwie oraz to, jak miejsce wpływało na nie kojąco.

Bardzo dziękuje i ogromnie nam miło, że szczecińskie marki wspierają nasz projekt, ale przede wszystkim, że nasz lokalny rynek wypełniony jest firmami, które tworzą tak jakościowe produkty, którymi śmiało możemy się chwalić!


Do domów wróciłyście nie tylko z nowymi kontaktami czy pomysłami, ale również z torbą pełną dobra od szczecińskich marek. Każda z Was otrzymała od nas giftboxa, w którym znalazłyście: lokalne dobro, czyli sok jabłkowy od Sady Rajewscy, naturalną świecę od Flamcqa Candles, najlepszy miód od UleMiodule, napary ziołowe od Ayursofia oraz wlepy od lokalnej artystki i tatuażystki Justyny Bojczuk.

I to by było na tyle.


Kolejna brunchowa historia została zapisana na kartach mojej pamięci.


Zosia, Aniu - najpiękniejsze dziękuję za Wasze oddanie, zaangażowanie i pełną gotowość w przygotowaniu tego spotkania. Za ogień w sercu i wiatr w żaglach. Bez Was nie byłoby tego spotkania. Swoimi osobowościami wypełniacie ten projekt w najlepszy możliwy sposób. Jestem wzruszona tym, co razem stworzyłyśmy! Życzę nam wielu lat wspólnego rozwoju tego projektu!


Dorota - dziękuję za zaproszenie i podmuchanie w żagle. Ogromnie się cieszę, że Szczecin zasilą osoby jak Ty, które z oddaniem i zaangażowaniem wspierają rozwój lokalnej społeczności. Razem z mężem stworzyliście przepiękne miejsce, oazę, z której nie chce się wychodzić.


Malina - jak zawsze dziękuję za wspaniałą energię, którą przekazujesz osobom przed obiektywem. Za inicjatywę, pomysły i zdjęcia, od których nie chce się oderwać wzroku. Idealnie oddałaś na zdjęcia panującą luźną oraz swobodną atmosferę.


#FEMIbrunch w Kurkowa Apartments nie powstałby, gdyby nie współpraca z wieloma lokalnymi (i nie tylko!) firmami:


Organizatorki:



Malina Majewska - zdjęcia

PropsyHome - zastawa: talerze, filiżanki

Manimali - wazony

U.Studio - sprzęt cateringowy, kieliszki

APP Wypożyczalnia - obrusy i serwety

PixieDixieStudio - oprawa graficzna menu i etykiety słoików

Dominika Brychcy - branding projektu FEMI

to.kawa - zapas lokalnej, najlepszej kawy

Ayursofia - ziołowe napary

Mama Beata - beza


GIFT BOX



Więcej o projekcie #sytobrunch oraz kolejnych datach spotkań, odsyłam na Instagramowe konto.

Dodaj do obserwowanych i bądź na bieżąco!


Jeżeli nie masz konta na Instagramie, zawsze możesz wysłać zapytanie na maila sytobrunch@gmail.com


Ściskamy

Magdalena, Zosia, Ania





bottom of page