top of page

30ty #sytobrunch w ogrodzie Willi Lentza z degustacją szczecińskiego ginu Heritage Magnolia Gin





Zanim rozpoczniesz czytać ten wpis, kliknij PLAY, aby w 200% zanurzyć się w tę wyjątkową 30stą brunchową historie.


Zaczynamy!




Dzwoni budzik. Otwieram oczy i patrzę. 5:45 rano. Dlaczego w niedzielę muszę wstać tak wcześnie? Chwile zajmuje mi połączenie różnych faktów, by przypomnieć sobie, że swój 29ty rok życia rozpoczynam w iście wyjątkowy sposób. Wstaję i idę do kuchni.


Do piekarnika wkładam tarty, grilluje pomidory, pakuje rzeczy do auta, by o 8:15 wyruszyć w stronę miejsca, które było na mojej brunchowej liście marzeń od wielu miesięcy. Po drodze szczypie się jeszcze kilkakrotnie w ramię, bo nie wierzę, że już za kilka godzin, ponownie usiądę z nieznajomymi ludźmi do wspólnego stołu w tej wyjątkowej przestrzeni. Wspólnie z wszystkimi gośćmi zanurzymy się w chwili, zatrzymamy się, aby wziąć głęboki oddech i być razem.



Nie potrafię ukrywać ekscytacji, która towarzyszy mi za każdym razem, kiedy tworzę kolejny brunch. Uwielbiam ten czas przygotowań, kiedy przez wiele dni i tygodni mogę skrupulatnie zaplanować każdy etap organizacji takiego spotkania.



Cofnijmy się do początku...


Z pomysłem wspólnego wydarzenia, jesienią ubiegłego roku, przyszli do mnie Ola i Marcin - twórcy rzemieślniczego, szczecińskiego ginu Heritage Magnolia Gin. Zjedliśmy wspólne śniadanie i przy kawie opowiedzieli mi swoją historię oraz drogę, jaką przeszli, aby stworzyć ten unikatowy produkt. Z miejsca przepadłam. Serce zabiło mocniej, decyzja podjęta: ROBIMY TO!



Po wielu miesiącach udało się wybrać termin, dograć miejsce i zaprosić do stołu pełnego koloru, złota i ciepła letniego słońca.

Tym razem spotkaliśmy się w ogrodzie Willi Augusta Lentza. Miejsca, które jako instytucja kultury stawia sobie za cel twórczą interpretację historii i dziedzictwa miejsca wyjątkowego zarówno dla dawnej, jak i współczesnej kultury mieszczańskiej Szczecina. Budynek, który przez lata gościł w swoich murach ludzi ambitnych, kreatywnych i wytrwałych w dążeniu do celu, a swoją architekturą i bogatymi zdobieniami, porusza wyobraźnię i przenosi do świata, w którym czas płynął wolniej.



Zanim wszyscy goście zasiedli do wspólnego stołu, kilka tygodni wcześniej, rozpoczęłam proces poszukiwania inspiracji. Szukałam punktów wspólnych, które połączą elegancką Willę z wartościami, które zostały zamknięte w butelce szczecińskiego ginu.


Kolorami przewodnimi był pomarańczowy i różowy w kilku odcieniach. Kolor pomarańczowy, wpadający w rdzawy odcień to kwintesencja letniego zachodzącego słońca. Symbol serca lata oraz ciepła, które otula nas każdego dnia. Barwa, która również występuje w identyfikacji wizualnej Willi Lentza. Róż prosto z liści kwitnącej magnolii. Delikatność, zwiewność i czysta elegancja. Kolor zaczerpnięty z etykiety ginu Heritage. Mój osobisty symbol luzu i spokoju, który panuje w niedzielne popołudnia.

Wybór padł na pomarańczowe obrusy niczym kolor z elewacji Willi Lentza, serwety w kolorze fuksji i bladoróżowe menu. Szyku i elegancji dodała zastawa od Propsy Home. Biało złote talerze i filiżanki, a do tego kryształowe kieliszki, to komplet, który idealnie odbijał promienie słoneczne, jednocześnie fundując na stole, istny festiwal cieni i mieniącego się złota. Nie mogłam się napatrzeć.



Wisienką na torcie były kwiatowe kompozycje ułożone w złotych i kryształowych naczyniach. Piękne celozje, jasne gerbery i róże w kilku odcieniach różu oraz pomarańczu, świetnie uzupełniły stół.

Inspiracją do skomponowania menu były składniki, które zostały wykorzystane do stworzenia receptury Heritage Magnolia Gin. Łącznie jest ich 19, ja wybrałam 13, które były bazą do skomponowania dań.


Lato w pełni, więc można było puścić wodze kulinarnej fantazji. Tym razem na stole pojawił się hummus z bobu z miętą i cytryną, fasolowy pasztet z jabłkiem i jałowcem, tarta z liśćmi botwiny, selerem naciowym, fetą i cukinią, grillowane malinowe pomidory z imbirem, czosnkiem i kolendrą czy potrawka z czerwonej fasolki z porzeczką na ciemnym piwie.



Na zdjęciu powyżej znajdują się grillowane brzoskwinie i morele z jogurtowo miodowym sosem z kiełkami, lawendą i świeżą bazylią.


Jedzenie z talerzy zniknęło w zawrotnym tempie, jednak jeszcze szybciej zniknęła mamina beza.

Z racji urodzin, które obchodziłam, beza była tortem, a raczej tortami urodzinowymi. Na stół podana została piętrowa beza wypełniona cytrynowym oraz limonkowym kremem na bazie mascarpone, a na górze znalazły się świeże brzoskwinie oraz marakuja. Chyba uwierzycie mi, jeżeli powiem, że nie musiałam myć talerzy po bezie. Zostały wyczyszczone do ostatniego okruszka.



Zanim jednak podniebienia gości zalała fala nowych smaków, Marcin zaprosił wszystkich w świat Heritage Magnolia Gin. W trakcie przygotowania klasycznego Gin & Tonic opowiedział historię powstania, zdradził kilka sekretów, jak przygotować idealny koktajl oraz wprowadził w świat ginu, przygotowując dla każdego z uczestników koktajl na bazie szczecińskiego produktu. Wszystko podane w wyjątkowym szkle od Propsy Home.






Gdybyście sami chcieli spróbować swoich sił jako barmani, poniżej wklejam przepis na perfekcyjny Gin&Tonic od Oli i Marcina:


Classic Heritage G&T

40ml Heritage Magnolia Gin

100ml MalafemmenaTonic

Lód

Plasterek cytryny

Kilka owoców czarnej porzeczki


Do szklanki z lodem wlej gin i tonic. Dodaj cytrynę i czarną porzeczkę. Delektuj się wyjątkowymi smakami w swoim G&T.



Po uczcie dla ciała i oczu przyszedł czas na przekroczeniu progu Willi Lentza. Tuż za pięknie zdobionymi drzwiami, czekała przestrzeń, która od pierwszej sekundy robi wrażenie. Ilość zdobień wyrytych w drewnianych sufitach czy kryształowe żyrandole to tylko ułamek tego, co w kilkunastu pomieszczeniach, kryje w sobie Willa Lentza. Kawał historii, do której i my, dołożyliśmy swoją cegiełkę.




Po krótkim spacerze po salach willi powróciliśmy by w spokoju i ciszy zielonego ogrodu, kontynuować przerwane rozmowy. Gdyby nie ograniczenia czasowe, zapewne te rozmowy trwałyby kolejne długie godziny, a to tylko dowód na to, jak dobrze się wszyscy ze sobą czuli, pomimo iż spotkali się po raz pierwszy w życiu.



I to by było na tyle.

30ty #sytobrunch przechodzi do historii, a ja jestem poruszona.


Pani Jagodo - ogromne dziękuję za możliwość zorganizowania tej wyjątkowej edycji w ogrodzie Willi. Dziękuję za gościnę, wsparcie oraz dbałość o to, aby wszystko wyglądało bajecznie pięknie. Liczę, że uda nam się jeszcze powtórzyć brunch w murach Willi Lentza.


Marcin, Ola - tutaj chylę czoła Waszej pracy, zaangażowani i pasji, którą pakujecie do Waszego Ginu. Dziękuję, że wspólnie mogliśmy stworzyć wydarzenie, które pokazuje, że Szczecin to kopalnia ambitnych i kreatywnych ludzi, z których pasja wypływa strumieniami. Trzymam kciuki za kolejne Wasze sukcesy i mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy!


Olek - tutaj mogłabym napisać esej na temat jakości i kunsztu zdjęć, które od Ciebie otrzymałam. Jestem zachwycona Twoją pracą i tym, jak cudownie oddałeś ciepło oraz spokój, który panował podczas niedzielnego brunchu!



#sytobrunch w ogrodzie Willi Lentza z degustacją Heritage Magnolia Gin nie powstałby, gdyby nie współpraca z wieloma lokalnymi (i nie tylko! ) firmami:


PropsyHome - zastawa: talerze, filiżanki, kieliszki, kryształy

Manimali - wazony i wsparcie florystyczne

U.Studio - sprzęt cateringowy

App Wypożyczalnia Dekoracji - obrusy i serwety

PixieDixieStudio - oprawa graficzna, menu i etykiety

to.kawa - zapas lokalnej, najlepszej kawy

Ayursofia - ziołowe napary

Mama Beata - wsparcie w pieczeniu ciast


Więcej o projekcie #sytobrunch oraz kolejnych datach spotkań, odsyłam na Instagramowe konto.

Dodaj do obserwowanych i bądź na bieżąco!













Jeżeli nie masz konta na Instagramie, zawsze możesz wysłać zapytanie na maila sytobrunch@gmail.com



Do zobaczenia!

Magdalena

bottom of page